WYGRANA NA INAUGURACJĘ!!

WYGRANA NA INAUGURACJĘ!!

W pierwszym meczu nowego sezonu 2019/20 klasy okręgowej Sokół Duszniki pokonał na wyjeździe Dyskobolię Grodzisk WLKP 5:1!! 

Pierwszy mecz to zawsze wielka niewiadoma, dlatego podchodziliśmy do tego spotkania bardzo ostrożnie. Chcieliśmy przede wszystkim nie przegrać i zrealizować założenia, które przed meczem nakreślił trener Szymon Szymański. Jak widać po wyniku poszło bardzo dobrze ale nie uniknęliśmy paru błędów, które w tym meczu na szczęście nie miały poważniejszych konsekwencji. Ale po kolei.

Drużyna gospodarzy powraca do klasy okręgowej po paru latach przerwy. Jako beniaminek ma bardzo wysokie aspiracje i jest jednym z faworytów do awansu. Już przed meczem było widać, że dużo dobrego dzieje się wokół tego klubu. Kibice w Grodzisku są spragnieni poważnego grania i w liczbie 800 osób wstawili się na trybunach, gdzie panowała bardzo pozytywna atmosfera. Mecz rozpoczął się od wzajemnego badania ale lekką przewagę miała drużyna gości, która była bardzo skupiona i ostrożna w swoich działaniach. Gospodarze popełniali głupie błędy po których tracili piłki. W 15 min po takim błędzie do piłki w polu karnym dopadł Mateusz Łowigus i strzałem pod poprzeczkę dał prowadzenie Sokołowi. Od tego momentu inicjatywę przejęli gospodarze, którzy jednak bili głową w mur. Bo albo ich ataki bronił bramkarz duszniczan Leszek Korpik albo akcje kończyły się przed polem karnym. W 40 min asystą popisał się Łowigus, który idealnie zagrała do Daniela Szade a ten nie bez problemów ale umieścił piłkę w siatce i dał dwubramkowe prowadzenie do przerwy przyjezdnym. Po zmianie stron mecz był wyrównany ale to goście mieli dzisiaj najlepszego zawodnika na boisku. W 70 minucie Łowi strzałem z głowy po raz trzeci tego dnia pokonał bramkarza gospodarzy. 3:0!! Sensacja!! Jednak gospodarze w 75 minucie łapią kontakt. Po stałym fragmencie gry obrońca Dyskoboli nie dał szans Leszkowi Korpikowi. Od tego momentu Dyskobolia poczuła, że może jeszcze coś w tym meczu zdziałać. Rzucili się na Sokoła i próbowali zdobyć kolejne bramki, tym samym narażali się na kontry duszniczan. W 90 minucie po takiej kontrze Łowi dostrzegł nie pilnowanego w polu karnym Kubę Szałatę i zagrał mu idealnie po ziemi. Temu nie pozostawało nic innego jak tylko dołożyć nogę i wpakować piłkę do pustaka. Gospodarze już widzieli, że tego meczu nie wygrają. A my w 93 minucie strzelamy piątego gola w tym meczu za sprawą Dominika Korpika!! Wynik 5:1. Dawno nie mieliśmy tak mocnego początku sezonu. Brawo dla wszystkich zawodników i trenera. Kolejny mecz z Spartą Szamotuły w najbliższą niedzielę o godzinie 15:00 w Dusznikach. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości